Załamka pokonana ;)
Ufff, na szczęście są jeszcze ludzie życzliwi bez których nasze marzenia o podłączeniu do wodociągu spełzy by na niczym i co za tym idzie równiez marzenia o domku (wypowiedź Pana z gminy naszej - jak nie będzie zgody i warunków to nie możemy się budować i własnej studni głebionowej też nie możemy zrobić ponieważ jak jest wodoaciąg to koniec i basta). Ale od poczatku. Musieliśmy zmienić warunki podłaczenia do sieci wodociągów ponieważ Pani która nam wydała zgodę nie była włascicielką gruntu (brak sprawy spadkowej) więc musieliśmy się starać o nowe zgody i co za tym idzie o nowe warunki (nasza działeczka leży na granicy dwóch gmin, a stare warunki były z innej gminy). I naszą przygodę zaczeliśmy od odwiedzania sąsaidów w sparwie oświadczeń o wyrażenie zgody na przekop przez ich działki aby dostać się do wodociągów. No i tu zaczęły się pierwsze schody Pierwsza działka i pierwsza właścielka a raczej dwie nie zgodziły się (czytaj my się nie zgodziliśmy na ich warunki), poniewaz chciały korzyści materialne za wyrażenie zgody No nic, poszliśmy do następnych sąsiadów, ale oni również nie wydali zgody ponieważ stwierdzili iż mogą z tego tytułu ponieść konsekwencje (czytaj gmina może obarczyć ich kosztami za to że wyrazlili zgodę abyśmy podpieli się właśnie do gminnego wodociągu). Po tej wizycie już nic mi się nie chciało tylko siąść i płakać z tej bezsilności. Na szczęście ostatni sąsiedzi okazali wyrozumiałość dla nas i podpisali nam to nieszczęsne oświadczenie . Byli naszą ostatnią deską ratunku. Dziękujemy im bardzo .
Pozdrowienia dla budujących.